Protestujący polscy rolnicy mogą zakłócić wizytę Zełenskiego w Polsce
Protesty polskich rolników trwają
Wizyta Zełenskiego w Polsce może zostać przerwana
Ukraińskie zboże nie jest winne spadku cen w Polsce
Ukraińskim eksporterom nie opłaca się teraz przewozić zboża do sąsiedniego kraju
Rolnicy w Polsce, którzy sprzeciwiają się importowi ukraińskiego zboża do kraju, powiedzieli, że mogą zakłócić wizytę Wołodymyra Zełenskiego w kraju zaplanowaną na 5 kwietnia, jeśli władze nie spełnią ich żądań. O tym, jak donosi "European Truth".
Jak zaznaczono, stowarzyszenie polskich rolników Oszukana Wieś w ubiegłym tygodniu zawarło porozumienie z rządem w sprawie realizacji 11 postulatów, m.in. wzmożonej kontroli granicznej, odszkodowań i preferencyjnych pożyczek. Ale w poniedziałek rolnicy powiedzieli, że żaden z punktów nie został wdrożony.
W związku z tym rolnicy wznowią protesty we wsi Czernychyn w pobliżu przygranicznego miasta Hrubesów i nie wykluczają, że mogą zorganizować protesty podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Polsce.
Przypomnijmy, że od kilku miesięcy polscy rolnicy organizują protesty przeciwko tranzytowi ukraińskich produktów rolnych przez terytorium Polski do krajów trzecich.
Następnie premier Polski Mateusz Morawiecki poinformował w czwartek o porozumieniu z Komisją Europejską w sprawie odszkodowań dla polskich rolników za straty spowodowane bezcłowym wywozem zboża z Ukrainy.
Jednocześnie polski handlowiec Andrij Abdulow powiedział w wywiadzie dla Latifundist.com, że obwinianie ukraińskiego zboża za wszystkie problemy nie jest do końca słuszne. Ponieważ Polacy już prawie nie kupują ukraińskiego zboża, realizowane są te dostawy, na które były wcześniej podpisane umowy.
„Jeżeli dalej mówimy o cenach, rzepak jest w Polsce bardzo popularny. Jak słoneczniki na Ukrainie, tak rzepak w Polsce. Olej rzepakowy jest używany w życiu codziennym, jest dodawany do oleju napędowego. Rok temu cena rzepaku na giełdzie MATIF wynosiła około 1000 euro za tonę. Teraz nie jest to nawet 500 €/t. Czy w tym ukraińskim zbożu jest wino? Nie sądzę” – powiedział Andrij Abdulow.
W szczególności nawet ukraińskim eksporterom nie opłaca się teraz sprowadzać zboża do Polski.
„Spójrz na cenę paliwa. Paliwa importowane na Ukrainę wyjeżdżają także z Polski. Dziś Polska jest głównym hubem dostaw broni i paliw na Ukrainę. A teraz Polakom nie opłaca się płacić za ukraińskie zboże. Ale mimo to ceny spadają. Ceny rzepaku, kukurydzy i pszenicy co prawda nieco się wyrównują, ale to nic w porównaniu z cenami, które były w styczniu br. Nie mówię o cenach sprzed sześciu miesięcy” – wyjaśnił trader.