Pszenica kierowana jest do elewatorów głównie jako pszenica pastewna - specjalistyczna
W tym roku pszenica na ziarno trafia do elewatorów głównie jako pasza. O tym powiedział dyrektor operacyjny G.R. Agro Artem Rempen na blogu „W trybie czuwania – do czego przystosowali się ukraińscy producenci zboża” na Elevatorist.com.
Według niego w obwodzie dnieprowskim udział pszenicy spożywczej w zbiorach brutto nie przekracza jeszcze 20, a to wciąż dość optymistyczna liczba. Podobna sytuacja panuje w obwodzie charkowskim, choć na niektórych obszarach odsetek ten dochodzi do 50. Ponadto deszcze podczas żniw nie tylko opóźniają sam proces żniw, ale także przyczyniają się do obniżenia jakości ziarna – warunków do najbardziej odpowiedni jest rozwój grzybów i owadów.
„W Winnicy w tym roku, aby uniknąć uszkodzenia ziarna przez grzyby i chrząszcze po deszczach, niektórzy rolnicy idą na koszt suszenia — uważają, że lepiej jest zbierać pszenicę o wilgotności 16-17%, ale nieuszkodzone przez fusarium i owady. A po usunięciu 3% przez suszenie można uzyskać pszenicę spożywczą” – powiedział Artem Rempen.
Ci sami producenci, którzy preferowali naturalne suszenie na polu, często tracą w tym roku zarówno pod względem jakości, jak i ilości.
„Na boisku jakość spada. Po deszczach aktywnie rosną chwasty, rozmnażają się owady i grzyby. Rolnicy czekają aż pszenica wyschnie po deszczach i często ją suszą - minął lekki deszcz, sprzęt nie wchodzi na pole, a po tym deszczu są 2 dni upałów 28-32°C. Taka pszenica jest następnie wnoszona do elewatora, ma wilgotność 11-11,5 proc., w miejscu płaskim traci 3 proc. żywej wagi – dodaje specjalista.
Dlatego w warunkach sprzedaży lokalnej, braku ukształtowanego rynku, ceny nawet pszenicy spożywczej pozostają niskie. Przy elewatorach podawane są ceny za dostawy warunkowe do Reni i Ishmail, ale i tak nie wygląda to zbyt optymistycznie - około 4800 za pszenicę spożywczą. Jeśli chodzi o ceny rzepaku, sytuacja jest tam trochę lepsza, rynek się kształtuje i ceny ustalają się — 370 dolarów i więcej w Reni i Izmailu, 325-340 dolarów — na granicach Europy.