W związku z eskalacją działań wojennych rolnik z obwodu donieckiego zamyka swoje gospodarstwo rolne

Rolnik z obwodu donieckiego przez 20 lat zajmował się rolnictwem, a obecnie w związku z eskalacją działań wojennych zamyka swoją działalność. Suspilne o tym pisze.

Rolnik Wołodymyr ze wsi Krutij Jar w obwodzie donieckim zajmował się wraz z ojcem rolnictwem przez około 20 lat. Posiada dwa ciągniki i kombajn. Na początku inwazji rosyjskiej na pełną skalę wywiózł z Doniecka maszyny rolnicze, aby je uratować.

„Trawlery, kombajny, traktory w rejon Dniepropietrowska przywieziono o własnych siłach. Zabieraliśmy ją na pół roku. Stał pół roku, a potem go przywieźli, bo sezon się zaczął” – powiedział Wołodymyr.

Wcześniej rolnik siał pszenicę, słonecznik i jęczmień. Posiada około 50 hektarów gruntu pod zasiewy. Mówi, że w tym roku zasiano tylko pszenicę ozimą.

„W tym roku przestaliśmy uprawiać ziemię. W dzierżawie były dwa udziały i kolejne 20 hektarów. Po prostu przestało i tyle. W tym roku nie dokonaliśmy żadnych specjalnych inwestycji. Zasiano pszenicę, ale mieliśmy własną pszenicę. Wyjmij włok - wszystkie pieniądze zostały wyrzucone, nic tam nie zainwestowano. Zostało trochę słoneczników, 12 ton jęczmienia, jak nikt nie weźmie, to tak będzie leżeć” – powiedział rolnik.

Według Włodzimierza rekordowe zbiory w sezonie wyniosły około stu ton. Po inwazji rosyjskiej wolumen zmniejszył się o połowę. Sprzedaż i transport produktów stały się trudniejsze.

 

Rolnik powiedział też, że w zeszłym roku na jego pole spadła amunicja wroga i leży tam do dziś. Rolnik nie widzi perspektyw na prowadzenie działalności rolniczej w Donbasie, dlatego planuje przenieść się w bezpieczniejszy region.

Rolnik z obwodu donieckiego przez 20 lat zajmował się rolnictwem, a obecnie w związku z eskalacją działań wojennych zamyka swoją działalność. Suspilne o tym pisze.
Rolnik Wołodymyr ze wsi Krutij Jar w obwodzie donieckim zajmował się wraz z ojcem rolnictwem przez około 20 lat. Posiada dwa ciągniki i kombajn. Na początku inwazji rosyjskiej na pełną skalę wywiózł z Doniecka maszyny rolnicze, aby je uratować.
„Trawlery, kombajny, traktory w rejon Dniepropietrowska przywieziono o własnych siłach. Zabieraliśmy ją na pół roku. Stał pół roku, a potem go przywieźli, bo sezon się zaczął” – powiedział Wołodymyr.
Wcześniej rolnik siał pszenicę, słonecznik i jęczmień. Posiada około 50 hektarów gruntu pod zasiewy. Mówi, że w tym roku zasiano tylko pszenicę ozimą.
„W tym roku przestaliśmy uprawiać ziemię. W dzierżawie były dwa udziały i kolejne 20 hektarów. Po prostu przestało i tyle. W tym roku nie dokonaliśmy żadnych specjalnych inwestycji. Zasiano pszenicę, ale mieliśmy własną pszenicę. Wyjmij włok - wszystkie pieniądze zostały wyrzucone, nic tam nie zainwestowano. Zostało trochę słoneczników, 12 ton jęczmienia, jak nikt nie weźmie, to tak będzie leżeć” – powiedział rolnik.
Według Włodzimierza rekordowe zbiory w sezonie wyniosły około stu ton. Po inwazji rosyjskiej wolumen zmniejszył się o połowę. Sprzedaż i transport produktów stały się trudniejsze.
Rolnik powiedział też, że w zeszłym roku na jego pole spadła amunicja wroga i leży tam do dziś. Rolnik nie widzi perspektyw na prowadzenie działalności rolniczej w Donbasie, dlatego planuje przenieść się w bezpieczniejszy region.
Загружаем курсы валют от minfin.com.ua